Kiedy fala powodziowa dotrze do Wrocławia? Prezydent Sutryk wskazuje
W niedzielę, 15 września tuż przed północą prezydent Wrocławia ogłosił alarm przeciwpowodziowy.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej Jacek Sutryk wyjaśnił, że alarm uwzględnia realizację "szóstego scenariusza, czyli tego najbardziej pesymistycznego". – Mogliśmy zdecydować się na wariant piąty, ale wolę dmuchać na zimne – przyznał włodarz miasta.
"Nie ma sensu nadmiernie się straszyć"
– We Wrocławiu mamy społeczne traumy wywołane wydarzeniami z 1997 r. i 2010 r. Najgorszy scenariusz zakłada, że fala na Odrze będzie na poziomie 3100 metrów sześciennych na sekundę. Dzisiaj prognozy IMGW i RZGW mówią o wartości 2600 metrów sześciennych na sekundę. To oznacza, że na wskaźniku Trestno poziom wody wyniesie 670 centymetrów. To mniej niż w 1997 r. – powiedział Jacek Sutryk.
– Fala powodziowa dotrze do Wrocławia w środę wieczorem – oznajmił prezydent Wrocławia. Samorządowiec zapowiedział, że wzmacniane będą wały przeciwpowodziowe w stolicy Dolnego Śląska. – Musimy być przygotowani na sytuacje nadzwyczajne. Nie chodzi o wzniecanie paniki, ale o normalne przygotowanie się na takie sytuacje – podkreślił Sutryk. – Nie ma sensu nadmiernie się straszyć i odpowiadać sobie na pytania, gdzie woda we Wrocławiu może się pojawić, a gdzie nie – dodał.
Ukraina oferuje Polsce pomoc
Prezydent Wrocławia poinformował także, że rozmawiał z merem Lwowa Andrijem Sadowym. Strona ukraińska zaproponowała stolicy Dolnego Śląska pomoc. Jednak Sutryk odmówił. – Mer Lwowa powiedział, że jeśli jest potrzeba wysłania wsparcia do Wrocławia, to jest gotowy. Odmówiłem tej pomocy. To miłe, że Ukraińcy mimo trudnej sytuacji pamiętają o nas – mówił.
W niedzielę na platformie X premier Donald Tusk przekazał, że jego ukraiński odpowiednik Denys Szmyhal zaoferował wysłanie do Polski 100 ratowników wyposażonych w specjalistyczny sprzęt do walki z powodzią. "Poruszające" – napisał szef polskiego rządu. Wcześniej premier Tusk podał, że Polska zwróci się do Unii Europejskiej z prośbą o pomoc.